Wczoraj poznym popoludniem wjechalismy do Rwandy, wiza troche droga($60) i od niedawna wymagana jest wczesniejsza rejestracja on line, ale kraj przepiekny. Dzis natomiast po sniadaniu ruszylismy na pobliskie gorki aby zoabaczyc jak miasto wyglada z gory, oraz zobaczyc panorame z wulkanami w tle. Okolo poludnia poszlismy do lokalnego pubu na piwko, przydala sie znajomosc francuzkiego. z zolniezem armii rwandyjskeij pogadalem sobie o zyciu, teraz i kilkanascie lat temu. po drugim piwie dowiedzialem sie ze np barmanka(20l.) udalo sie uciec i przezyc ludobujstwo z 1994r, jednak jej rodzice niestety zostali zabici. Natomiast Albert(zolniez) opowiadal rozne ciekawe historie z wypraw do konga i sudanu...
Ludzie wydaja sie tu zyc w pokoju, ale to naprawde nieparadopodobne ze kilkanascie lat temu mialy tu miejsce takie tragiczne wydarzenia. 7 kwietnia bedzie 16 rocznica tych wydarzen.