Zaczelo sie bardzo milo, na wyspe mozna sie dostac za darmo na lodzi, takiej wydrazonej z jednego kawalka drewna. Za darmo bo samemu tez trzeba wioslowac, dobra zabawa i po 40 min juz sie jest na wyspie. Pierwszy dzien na miejscu nie byl najciekawszy, jedzenie drogawe, a popoludniu zaczal padac deszcz i siedzielismy caly dzien w barze.
Kolejny dzien za to byl super, slonce tak prazylo ze az sie spalilem :) Poza tym to jezioro jest bez[pieczne do plywania wiec jak tylko robilo sie za goraco mozna bylo wskoczyc do wody i sie orzezwic :) Korzystajac z bezprzewodowego internetu zaslianego energia sloneczna wypelnilismy formularz aby otrzymac wize do Rwandy, niby jestem w afryce a tyle cyberbiurokracji :)