Dwa wspaniale dni w tym parku. To moje piersze safari i spotkanie z dzikimi zwierzetami sawanny. Bylo niesamowicie, i choc wahalem sie poczatkowo bo ceny sa trasznie wysokie(szczegolnie jak sie przyjechalo z Etiopii!) Ale i tak wiekszosc to koszty stale oplaty za park(60$za dobe) i za kamping(20$). Oba noclegi byly na jednym z kampingow nad sama rzeka. Pogoda bardzo zmienna od palacego slonca po ulewne deszcze, caleszczescie jednak nie przeszkodzily nam w ogladaniu zwierzat. A zobaczylismy ich sporo. Mnostwo sloni, zyrafy, krokodyle, rozne gatunki antylop, gazele, lamparta odpoczywajacego na drzewie, lwice polujaca na guzca, zolwie oraz sporo ptakow. Park jest calkiem spory(300km2) i poza glowna trasa zwiedzania wiec nie bylo zbyt duzo aut, nawet jak dotarlismy do lwa polujacego to bylo nas najwyzej 4 jeepy.
Drugiego dnia zwiedzilismy tez wioske z pleminami turkana i Samburu. Troche sie wahalem, bo takie wioski roznie moga wygladac. Ale bylo bardzo ciekawie, i mam sporo fajnych zdjec :)