Kair. Pierwszy punkt podrozy(nie liczac berlina - skad odlatywalem i zaopatrywalemsie w Lariam). Po odebraniu bagażu(około 1ej w nocy), podjąłem decyzje abye nie czekać na autobus do 5 - 6 rano i pojechać taxi. Ominałem spro naciągaczy i w koncu po wytargowaniu sie pojechałem z sympatycznym starszym panem i jego zdezelowanym peugeotem, zapłaciłem około 50 funtów :)
Do hostelu dotarłem po 3ej, bo ciężko było znaleźć hostel(Hostel Alexander cena 40funtów za noc).
Pierwszego dnia nauczylem sie przechodzic po ulicach miedzy pedzacymi samchodami no i troche po bladzic po miescie :)
Jutro chyba muzeum i moze cos jeszcze, sie zobaczy.
Aha na kolacje byla shoarma poprawiona ciasteczkami z lokalnej cukierni mniam!